środa, 4 czerwca 2014

gra o tron


Witajcie!


Kurczę, jestem w szoku, że mamy już czerwiec! Z jednej strony cieszy mnie fakt, że już niedługo wakacje, które w tym roku planuję spędzić nieco inaczej niż poprzednie, z drugiej - oddałabym wiele, żeby cofnąć się o kilka miesięcy. Mimo wszystko nie mam zamiaru zanudzać Was swoimi przemyśleniami, bo przyszłam tu dzisiaj, aby poruszyć zupełnie inny temat.

 

,,Gra o tron" to serial, który wciągnął mnie doszczętnie i sprawił, że na kilka godzin w ciągu dnia byłam w stanie odciąć się od szarej, przytłaczającej rzeczywistości i zatopić w świecie, który kusił mnie, wyciągając ręce i wołając "odwiedź nas ponownie". Wtrącę tu jeszcze pewną dygresję - zazwyczaj nie mam wiele czasu na oglądanie czegokolwiek, telewizję oglądam rano przez 10-15 minut, filmy - bardzo rzadko, natomiast seriale.... Cóż, seriale mają w sobie coś magicznego, co sprawia, że jestem w stanie się zmobilizować, spiąć poślady i wyłuskać czas na ich oglądanie, choć zaznaczam, że nie wszystkie wciągają mnie tak, iż jestem w stanie rezygnować dla nich z innych rzeczy. Tak stało się i tym razem - w ciągu tygodnia obejrzałam dwa sezony, choć był to tydzień przepełniony sprawdzianami, referatami, prezentacjami i innymi szkolnymi wynalazkami. Spałam średnio po 5 godzin, bo ,,Gra o tron" okazała się ważniejsza od snu i zmęczenia. Chyba żaden serial nie wciągnął mnie tak jak ten.

Nie wątpię w to, że każdemu z Was obiło się o uszy kilka słów o tym serialu - postaram się jednak wprowadzić w temat tych, którzy są zupełnie "zieloni". Akcja rozgrywa się na dwóch kontynentach przedzielonych Wąskim Morzem - Westeros i Essos. Westeros, rządzone przez króla Roberta Baratheona, zaczyna borykać się z problemami dotyczącymi władzy, choć ludzie nie zapomnieli jeszcze o szalonym królu Aerysie Targaryenie, który został obalony w wyniku buntu dowodzonego m.in. przez obecnego władcę. Choć Aerys zginął, nadal żyje dwójka jego młodszych dzieci - Viserys i Daenerys, która wkrótce poślubia khala Drogo, władcę koni z Essos. Stopniowo zostajemy wprowadzani w świat intryg, spisków i postępów, w którym każdy liczący się ród dąży do władzy. Trudno byłoby nie wspomnieć o sympatycznej rodzinie Starków rządzących na północy i bajecznie bogatych Lannisterach, którzy należą do "rozdających karty". 

Fabuła jest wielowątkowa i złożona, a ilość postaci, rodów i nazw geograficznych może na początku przytłaczać i.. Przerażać. W miarę oglądania jesteśmy jednak w stanie wszystko sobie poukładać, a wtedy nie pozostaje nam nic innego, jak z uwagą śledzić poczynania bohaterów i po cichu kibicować naszym ulubieńcom. Los rzuca wiele postaci w różne zakątki Westeros, dzięki czemu podróżujemy od mroźnej Północy do ciepłej Królewskiej Przystani. Nie chcę pisać za dużo, żeby nie zdradzać wszystkiego, jednak zapewniam Was - oglądając "Grę o tron", naprawdę nie można narzekać na brak akcji i nudę.


Może i niektórzy pomyślą "hm, nie lubię takich klimatów, to nie dla mnie". Cóż - ja o tym serialu usłyszałam po raz pierwszy już ładny kawał czasu temu i też tak sądziłam, dlatego początkowo nic mnie do niego nie ciągnęło.... Jednak już po pierwszym odcinku zmieniłam zdanie. Jeśli ktoś z Was się waha - naprawdę zachęcam do spróbowania, bo może czekać Was niespodzianka!

Moja przygoda z "Grą o tron" zaczęła się właściwie od książki, czego również nie żałuję. Co prawda obecnie jestem dopiero w trzecim tomie, a serial oglądam już na bieżąco, jednak książki również są godne polecenia i nie zapominajmy, że gdyby nie one, nie byłoby również serialu! Osobiście wciągnęły mnie one tak samo jak serial i przez pewien czas ciężko było mi wybierać, za co najpierw zabrać się w wolnej chwili. Cieszy mnie jednak fakt, że tomy są dosyć grube, dlatego naprawdę jest co czytać. Choć serial porusza wiele wątków, na stronicach książek pióra George'a R. R. Martina znajdziemy ich jeszcze więcej, ponadto dzięki ich lekturze łatwiej będzie nam poukładać sobie w głowie, kto do jakiego rodu należy, kto z kim walczy, kto czym się aktualnie zajmuje etc. No i w książkach wszystko jest przedstawione w bardziej rozbudowanej formie, ale to chyba oczywiste :)
 

Teraz może kilka rzeczy, za które wyjątkowo kocham ten serial i o których nie mogłabym tu nie wspomnieć:

  • wspaniałe uczesania

 

 

 

Według mnie najwspanialszymi splotami może się pochwalić Daenerys, jednak upięcia i uczesania innych bohaterek również robią duże wrażenie. Sama z chęcią pozwoliłabym wyczarować sobie takie cuda na głowie, a w serialu naprawdę jest co podziwiać!

  • opening


Nie pytajcie mnie, dlaczego, ale uwielbiam go i nigdy nie szkoda mi czasu na jego oglądanie (nie wyobrażam sobie, że miałabym go przewijać!). Zwłaszcza pasuje mi fragment z Murem.

  • Daenerys i khal Drogo

To zdecydowanie jedna z moich ulubionych serialowych par, jeśli nie ulubiona. Daenerys i khal są po prostu niesamowicie uroczy, nawet jeśli na początku nie wszystko jawi się tak kolorowo (ale sza, żeby nie zdradzać za dużo).

  • Nocna Straż i Mur


Niektórzy uważają, że to, co dzieje się na nim i za nim to "flaki z olejem", jednak ja jestem zafascynowana tymi wątkami. Generalnie sercem jestem bardziej z Północą, dlatego ciekawi mnie wszystko to, co dzieje się w odległych, północnych krainach, o których nikt nie wie za wiele i do których nie zapuszcza się nawet Nocna Straż. Panów w czerni uwielbiam i podziwiam, poza tym żałuję, że ich wątki zostały przedstawione w sposób, który niestety wiele odejmuje całej historii (bo w książce wydaje mi się ona bardziej porywająca). Strasznie boli mnie to, jak została przedstawiona historia Jona Snow, bo podczas lektury pierwszego tomu zdobył moją sympatię, a to, jak został przedstawiony w serialu, mocno mnie rozczarowało.. 

 

  • Valar morghulis
 

Tu niestety muszę obejść się bez komentarza, żeby nie puścić jakiegoś okropnego spoilera.

Muszę przyznać, że dawno nic nie zawładnęło mną tak jak ten serial i te książki, dlatego wszystkich, którzy jeszcze tego nie robią, zachęcam do oglądania i czytania. Osobiście do moich ulubionych postaci należą Jon, Arya i Tyrion, ale powstrzymałam się już od opisywania ich i tego, co najbardziej w nich uwielbiam, żeby również nie potraktować Was jakimś paskudnym spoilerem. Może kiedyś zabiorę się za post dla tych, którzy są już wtajemniczeni?

Dajcie znać, czy oglądacie ,,Grę o tron", kogo najbardziej lubicie, kogo nienawidzicie, jaki wątek podbił Wasze serce i na co najbardziej czekacie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz